Brat namówił mnie na obejrzenie tego filmu wczoraj. Słyszałam praktycznie same pochlebne opinie na temat tego filmu i postanowiłam się sama przekonać jak to z nim właściwie jest. I co? Ciężka, zagmatwana fabuła (co w sumie mogę wybaczyć, trzeba obejrzeć ze dwa razy przynajmniej by zrozumieć ), momentami nie widziałam czy się śmiać czy płakać. Neo umarł, kobieta go pocałowała i co? OŻYŁ!! :O Neo i Trinity stoją przed budką telefoniczną i nagle kobieta postanowiła uciąć sobie pogawędkę ( nie mogła tego zrobić chwilę później) ! Co z tego, że ścigają ich agenci pfff.. Tank zostaje rażony prądem, leży leży i nagle w ostatnim momencie powraca bohater i zabije złoczyńce ;)) Okej, wiem że to tylko film ale ludzie... Na plus jak dla mnie oczywiście mistrzowskie efekty specjalne, dobre aktorstwo i muzyka! PS CZEKAM na hejty zagorzałych fanów tego "arcydzieła" bo jak to, tego przecież nie można nie uznać za majstersztyk!
Prawda taka, że ten film jest słaby i tylko w chwili powstania był czymś świeżym, bo zaprezentował nowoczesne efekty itd. Fabuła dla mnie nic ciekawego, są lepsze o filmy o podobnej tematyce. Może mnie ktoś prostakiem nazwie, ale faktycznie ciężko czasem połapać się o co chodzi w niektórych momentach - pewnie sami Wachowscy to tylko wiedzą. Historia nie wciąga (no dobra, może miejscami) i jest właśnie dużo scen z dupy wziętych jak właśnie wymienione zmartwychwstanie Neo. W ogóle postaci raczej nie da się lubić..Film to spore rozczarowanie i niestety po "Matrixie" kino zaczęło schodzić na psy, bo Hollywood zachłysnęło się stylem tego filmu.
Spory zawód - Podczas dwóch godzin trwania jest kilka scen akcji, z czego może jakieś 2-3 bardziej pamiętne, a reszta nudna i przegadana.
Prostak, bo...??? Bo ma inne zdanie i nawet sensownie uzasadnienie swojej niepopularnej opinii. Mam te same odczucia co do Matrixa. Nudziłem się na nim i choć naprawdę doceniam efekty specjalne ale w ogóle nie wciągajacy jak dla mnie
A takie chociażby "Oni żyją", czy "Terminator", z których "Matrix" zżyna na potęgę. Tylko zamiast ciemnych okularów są pastylki, a świat rządzony przez maszyny... cóż, tu nawet nie trzeba szerzej komentować ;)
Nawet "Johnny Mnemonic" - również z udziałem Keanu zjada na śniadanie "Matrixa".
Pożycza i każdy to wie ( coś tam z Philipa Dicka, coś tam z TRON-a, z Johna Woo i wielu innych ). Ale jak to robi. Przecież z Matrixa jest lepszy Terminator jak sam Terminator. I w przeciwieństwie do tamtego daje do myślenia.
Bo to jest film dla przedstawicieli gatunku Homo Sapiens z rozwiniętymi w pełni mózgami. Czytając Twój komentarz odnoszę wrażenie że stoisz co najwyżej na poziomie Homo Habilis.
Pierw naucz się pisać w ojczystym języku, dopiero później próbuj wchodzić ze mną w dyskusję synek.
Dla mnie to film jakby to nazwać, bez fabuły. Zlepek scen, które nie wywarły na mnie żadnego wrażenia, nie zżyłam się z bohaterami ani nie ciekawiły mnie ich losy. Niby wiem, że to film kultowy, jako że ludzie żyją w ułudnym świecie. Ale samo wykonanie do mnie nie przemawia.
No to lepiej obejrzeć obecnie mniej znane "Oni żyją" Johna Carpentera, gdzie motyw "złudnego świata" jest znacznie lepiej potraktowany.