W ogóle obsada świetna, nawet "miętki" Norman był do przełknięcia. I to co mi się bardzo podobało to fakt, że amerykańscy chłopcy nie cackali się ze szwabami. Tylko samo zakończenie bym nieco zmienił...
Ładnie opakowane gówno. Brakowało tylko czarnego członka załogi i jakiegoś pedała i wtedy wszystko się by zgadzało.
pomyliłeś fora, to nie forum la la land, tylko Furii, bardzo dobrego filmu wojennego